niedziela, 15 maja 2016

Dlaczego Civil War jest najlepszym filmem Marvela (część 1)?

Civil War to najlepszy film Marvela, koniec kropka.

Możecie woleć Avengers, Winter Soldiera, lub Iron Mana, wasza wola, też bardzo lubię te filmy, jednak Civil War jest według mnie najlepszym filmem z MCU. Nie zamierzam jednak pisać całej recenzji filmu, lecz spojrzeć nań przez pryzmat innych filmów z tego uniwersum. Podzielę ten tekst na dwie części: pierwsza to filmy z Fazy 1, a druga - filmy Fazy 2.

Iron Man    

Znalezione obrazy dla zapytania cool pics of george washington

Iron Man to film który wszystko zaczął. Gdyby nie on nigdy nie dostalibyśmy Guardians of the Galaxy, Civil War ani żadnego innego filmu z MCU. Dlaczego ten film był takim sukcesem? Odpowiedź jest prosta: Robert Downey Jr. Gdyby nie jego charyzmatyczna rola ten film by się nie udał, gdyż jego scenariusz jest po prostu przeciętny. Civil War wygrywa z Iron Manem na kilku płaszczyznach, ma lepszy scenariusz i sceny akcji, lecz największą przewagą trzeciego Kapitana nad IM jest powód sukcesu tego drugiego - gra aktorska RDJ, który w Civil War gra dużo lepiej niż w pierwszym filmie Marvel Cinematic Universe. Niemniej jednak, Iron Man to wciąż bardzo udana produkcja która nie nudzi. Czego nie można powiedzieć o sequelu.

Incredible Hulk


O tym filmie napiszę tylko tyle, że był tak mdły i do zapomnienia, że rzeczywiście o nim zapomniałem, i piszę to w edycji. Chyba większych argumentów nie potrzeba.


Iron Man 2

Ten film się nie udał. Pełen nielogiczności scenariusz - jest. Nudne i nic niewnoszące sceny - są. Dwaj kompletnie nijacy, nawet jak na standardy MCU villaini - są. Dokładne przeciwieństwo CW. Jedynymi plusami są aktorzy (głównie RDJ i Samuel L. Jackson). To najsłabszy i najbardziej bezpłciowy film Marvela. Need I say more?

Thor

Mamy film o mitycznym Bogu Grzmotów pochodzącym z kosmosu, co robimy? Odbieramy mu moce i wysyłamy do Nowego Meksyku. Do tego dorzucamy toporny wątek miłosny, i otrzymujemy film który sam nie wie czym chce być. Ale i tak jest lepszy od IM2, bo przynajmniej aż tak nie nudzi. Od Civil War gorszy jest zwłaszcza scenariuszowo. Thor to źle napisany film. Popatrzmy tylko na fabułę: Thor z ziomami lecą spuścić wpierdziel Jotunnom, bo trzej z nich wtargnęli do Asgardu. Ich "misja" kończy się niepowodzeniem, na ratunek przybywa papa Thora, Odyn, daje synkowi reprymendę, a ten pyskuje, za co traci młot i zostaje wysłany do Midgardu na banicję, gdzie odnajduje miłość i szacunek do ojca. W niecałe 3 dni. Do tego jego zazdrosny brat, Loki, dowiaduje się że Odyn to nie jego ojciec, jego ojcem jest król Jottunheimu, Laufey. Idzie więc do niego i zawiera umowę, na mocy której Jottun zostanie panem i władcą Asgardu. Zakrada się z nim do komnat Odyna, Laufey ma już go zabić, gdy nagle Loki go powstrzymuje i uśmierca. Widzicie o czym mówię? 

Captain America The First Avenger

Ten film akurat darzę dużą sympatią, ale rozumiem że jest krytykowany. Ma bardzo sztampową fabułę, słabe postacie pierwszoplanowe (rozwinięte dopiero w innych produkcjach) i służy w zasadzie (tak jak Thor) tylko po to żeby wprowadzić Kapitana do Avengers. Jest strasznie bezpłciowy (ponownie - tak jak Thor), i nie ma wiele do zaoferowania. Dodatkowo można go kompletnie pominąć, bo nie wnosi nic ciekawego do uniwersum. Z kolei Civil War wnosi bardzo dużo, wprowadza nowe (dla filmów), ciekawe postacie (T'Challa, Spidey), rozwija stare (Iron Man, Kapitan) i ustanawia zupełnie nowe status quo. Nawet Thor i Iron Man 2 wprowadziły ciekawsze nowe elementy (Loki, Black Widow).  Dlaczego więc ten film lubię? A no czuję do niego dość duży sentyment, był to jeden z pierwszych filmów superhero jakie widziałem, lecz patrząc nań zupełnie obiektywnie, to jest to kolejna bardzo przeciętna produkcja, lecz z dobrą oprawą audio-wizualną.

Avengers

Ten film jest świetny. Wszystkie poprzednie produkcje prowadziły do tego crossoveru. Po raz pierwszy zobaczyliśmy że łączone uniwersum filmowe ma sens. Avengers to 2.5 godzinna satysfakcja z oglądania komiksu na ekranie. Zachwyty nad tym filmem wylał już każdy, i raczej nie napiszę tu nic odkrywczego. Ten film zmienił oblicze kina i do dzisiaj przebrzmiewa jego echo. Film ma jednak jeden problem, otóż gdyby nie ta fantastyczna chemia między aktorami, sukces tej produkcji (jak i całego MCU) byłby o wiele mniejszy. Fabuła filmu jest przecież dość prosta. W Civil War mamy zaciesz z oglądania postaci podwojony, a fabuła jest na prawdę bardzo dobra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz